Właśnie obejrzałam przecudowny film, "Ostatni Samuraj".Jest to jeden z najgenialniejszych filmów jaki oglądałam,sprawił,że na prawdę poczułam,że nasze życie ma jakiś sens,a nie jest tylko po to,aby się nim bawić i cierpieć z błahych spraw.Po mimo tego iż nie przepadam za Japonią i jej kulturą,ten film sprawił,że zaczęłam mieć wątpliwość,może i nadal nie będę czytać mangi,jednak nigdy już nie powiem,że Japonia jest nudna.Zastanawia mnie,czy nie popełniamy błędu zachowując się jak Cesarz,z tego filmu,pędząc do przodu zapominając o swoich korzeniach,przeszłości,wierzeniach.Czy nie stajemy się zbyt płytcy,żeby widzieć piękno prostych spraw i czy przypadkiem,nie przestajemy być lojalni swojemu,narodowi,rodzinie,przyjaciołom.Czasami życie zdaje się być,pasmem jednych wielkich nie sprawiedliwości,ale jest sprawiedliwe,bo każdy z nas kończy je tak samo...śmiercią.Koniec i początek.Dwie rzeczy,których nie rozumiemy,a szkoda,świat przez to jest gorszy.Przestańmy,ślepo gonić,za przyszłością,spójrzmy wstecz,tam gdzie życie działo się na prawdę i do życia potrzebni byli ludzie,a nie tylko komputer.
Co do filmu,macie go obejrzeć,albo ZABIJE!!!
<<klik>>
sobota, 30 sierpnia 2014
sobota, 23 sierpnia 2014
piątek, 22 sierpnia 2014
"Elwikla" i małe ogłoszenie
Smutno mi,kiedy widzę,jak to wszystko zaniedbałam i niestety nadal zaniedbywać będę,jednka postaram się coś wrzucać,raz na miesiąc/dwa miesiące.Sorry,za to,ale po pierwsze niedługo rok szkolny,a po drugie już teraz nie mam czasu pisać,w wakacje,więc nie ma szans,żebym znalazła więcej czasu w roku szkolnym. :(
Miłego czytania,mojej pierwszej narracji trzecioosobowej :P
Powóz jechał wolno,ospale.Keyleen,niemrawie patrzyła w okno,nie mogła się doczekać,gdy w końcu pozna swojego przyszłego męża,księcia elfów.Rodzice od zawsze mówili jej,że musi poślubić jednego z elfickich książąt,aby ich wataha,żyła w zgodzie,z tymi stworzeniami.Niby do tego zadania lepsza była jej siostra Duana,ale ona była wilkiem,przyszłym przywódca,który nie uniżył by się do pozostania w ludzkiej postaci nie dłużej niż jest to konieczne.Keyleen,zaś wolała być w ludzkiej postaci,bo była wludziem.Według wszelkich praw logiki nadawała się lepiej na elficką księżną...gdyby nie to,ze nie potrafiła myśleć o kimś innym niż tylko o sobie,miała przynieść pokój,a ze swoja płytkością,prędzej przyniesie wojnę.Duana zaś,była urodzona dyplomatka i do tego mało kiedy myślała o sobie najważniejsza była dla niej wataha.Zza okna dochodziło wycie,co dla wtajemniczonych uszu oznaczało koniec podróży.Wóz się zatrzymał,a dziewczyna powoli z niego wyszła.Podbiegła do niej wilczyca,jej siostra.Miała jej bronić,w razie czego...ostrożność na pierwszym miejscu.Na powitanie sióstr wyruszył,ciemno włosy elf.Zaprowadził je do sali tronowej,gdzie miała na nich czekać rodzina królewska. Wilczyca zmieniła się w człowieka,jak zwykle jej wygląd zrobił wrażenie na Key,miała takie idealne rysy,piękną,jasna karnacje i do tego,złote oczy,tętniła z nich inteligencja i nad zwyczajne doświadczenie.Wydawała się taka idealna w porównaniu z nią,Key była zwykłą dziewczyną,o brązowych oczach,które były,tak puste,jak pusta była ich właścicielka.Gdy wchodziły do ogromnej sali tronowej,znów spojrzała na siostrę,wydawała się taka zagubiona,tylko czemu?! Przecież,pasowa do tego miejsca,było równie niesamowite co ona sama.Czemu to Keyleen czuła się tu lepiej niż ona? Przecież był taka zwykła.Dziewczyny ukłoniły się przed królem i królową.Gdy wstawały do sali wszedł jakiś młodzieniec.Lekko ukłonił się przed królewska para i usiadł na trzecim,najmniejszym tronie.Nagle rozpoznała w nim kochanka swojej siostry...miała wyjść za chłopaka Duany!
~Quinn?Szlak by to jasny trafił!Czemu wybrali ciebie!Wiedza,ze jesteśmy pokrewni...-Duana krzyczała mentalnie do księcia
~Wiesz jak ich to obchodzi,nie chcą się z wami bratać...a tak mają łatwy dostęp do wojny
~I właśnie tego się obawiam
~Nie martw się,Angel.Załatwię to,tylko daj mi trochę czasu-poczuła,ze ogarnia ja ogromna troska i zdeterminowanie,wiedziała,ze elf zrobi wszystko,aby był jak dawniej.Żeby było tak jak w te przeklęte 16 urodziny...
Na pocieszenie:
Chcę to potem jeszcze dokończyć i ogólnie kontynuować,ale znając życie nie wyjedzie.Miłego czytania,mojej pierwszej narracji trzecioosobowej :P
Powóz jechał wolno,ospale.Keyleen,niemrawie patrzyła w okno,nie mogła się doczekać,gdy w końcu pozna swojego przyszłego męża,księcia elfów.Rodzice od zawsze mówili jej,że musi poślubić jednego z elfickich książąt,aby ich wataha,żyła w zgodzie,z tymi stworzeniami.Niby do tego zadania lepsza była jej siostra Duana,ale ona była wilkiem,przyszłym przywódca,który nie uniżył by się do pozostania w ludzkiej postaci nie dłużej niż jest to konieczne.Keyleen,zaś wolała być w ludzkiej postaci,bo była wludziem.Według wszelkich praw logiki nadawała się lepiej na elficką księżną...gdyby nie to,ze nie potrafiła myśleć o kimś innym niż tylko o sobie,miała przynieść pokój,a ze swoja płytkością,prędzej przyniesie wojnę.Duana zaś,była urodzona dyplomatka i do tego mało kiedy myślała o sobie najważniejsza była dla niej wataha.Zza okna dochodziło wycie,co dla wtajemniczonych uszu oznaczało koniec podróży.Wóz się zatrzymał,a dziewczyna powoli z niego wyszła.Podbiegła do niej wilczyca,jej siostra.Miała jej bronić,w razie czego...ostrożność na pierwszym miejscu.Na powitanie sióstr wyruszył,ciemno włosy elf.Zaprowadził je do sali tronowej,gdzie miała na nich czekać rodzina królewska. Wilczyca zmieniła się w człowieka,jak zwykle jej wygląd zrobił wrażenie na Key,miała takie idealne rysy,piękną,jasna karnacje i do tego,złote oczy,tętniła z nich inteligencja i nad zwyczajne doświadczenie.Wydawała się taka idealna w porównaniu z nią,Key była zwykłą dziewczyną,o brązowych oczach,które były,tak puste,jak pusta była ich właścicielka.Gdy wchodziły do ogromnej sali tronowej,znów spojrzała na siostrę,wydawała się taka zagubiona,tylko czemu?! Przecież,pasowa do tego miejsca,było równie niesamowite co ona sama.Czemu to Keyleen czuła się tu lepiej niż ona? Przecież był taka zwykła.Dziewczyny ukłoniły się przed królem i królową.Gdy wstawały do sali wszedł jakiś młodzieniec.Lekko ukłonił się przed królewska para i usiadł na trzecim,najmniejszym tronie.Nagle rozpoznała w nim kochanka swojej siostry...miała wyjść za chłopaka Duany!
~Quinn?Szlak by to jasny trafił!Czemu wybrali ciebie!Wiedza,ze jesteśmy pokrewni...-Duana krzyczała mentalnie do księcia
~Wiesz jak ich to obchodzi,nie chcą się z wami bratać...a tak mają łatwy dostęp do wojny
~I właśnie tego się obawiam
~Nie martw się,Angel.Załatwię to,tylko daj mi trochę czasu-poczuła,ze ogarnia ja ogromna troska i zdeterminowanie,wiedziała,ze elf zrobi wszystko,aby był jak dawniej.Żeby było tak jak w te przeklęte 16 urodziny...
Subskrybuj:
Posty (Atom)