~~~
Mama od zawsze mówiła mi,żebym nie chodziła koło starych magazynów,ale ja kiedy jestem wściekła,zawsze muszę się w coś wpakować.
~~~
Od paru minut stoję przywarta do ściany,z zakrwawioną ręką,a przed mną stoi człowiek, choć tak nazwać go nie można.Ma bladą twarz i czerwone oczy a w ręku trzyma ciężką beczkę.
~~~
Boję się,nie wiem co zrobić,wokół mnie roztacza się piękny zapach, który "przybija" mnie do podłoża.Nie mogę się ruszyć, nawet nie słyszę jego oddechu,ani nie widzę żeby jego tors w miarowym tempie podnosił się do góry i opadał.
~~~
W końcu z nienaturalną gracją ruszył w moją stronę,gdy znalazł się niebezpiecznie blisko,zaglądam mu w oczy i widzę nienaturalny błysk podniecenia.Nagle słyszę upadającą beczkę i czuję,że podnosi mnie do góry,a potem rzuca mną,jak piłką i ląduję z głośnym trzaskiem,na podłodze,a on przy mnie klęka
~~~
Ostatnie co widzę,to jego białe kły wbijające się w moją rękę,czuję straszny ból, a potem mój świat się kończy...
Wiem,źle napisane i w ogóle...:P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz